Zaczynam pisać ten post gdy Ignite 2018 powoli zbliża się do końca, więc pora rozpocząć małe podsumowanie. Rok temu, gdy pisałem o Ignite 2017 uważałem, że konferencja w wielu obszarach prezentowała rewolucyjne rozwiązania. Miałem poczucie efektu wow – może dlatego, że po raz pierwszy byłem w US. No ale ja jestem namiętnym fanem Microsoft od dawien dawna.
Teraz też jest super, ale brak jest zachłyśnięcia nowościami, które by zwalały z nóg.
Ideą przewodnią była cyfrowa transformacja. Jeżeli ktoś jest zainteresowany, jak to sobie wyobrażają w Microsoft można sobie poczytać pod tym linkiem.
Ignite 2018 – ewolucja tak, rewolucja nie
Zacznę od Keynote i wystąpienia Satya Nadella. Może przesadzam, ale miałem wrażenie, że szef Microsoft ma godzinę na scenie i musi jakoś ją wypełnić. Naprawdę. Co więcej sporo innych osób mówiło, że jego wystąpienie było kompletnie nijakie. Sojusz Adobe i SAP w zakresie wspólnego wykorzystywania danych? Jak na razie zero szczegółów więc trudno cokolwiek więcej powiedzieć.
Charytatywne programy są ważne i potrzebne, ale gdzie tu mięcho dla geeków? Poza tym zero konkretów jak dla mnie.
Cortana – czy jeszcze żyjesz?
Office 365 i SharePoint to moje główne zainteresowania, ale powiem szczerze nic mnie tak nie zawiodło jak brak jakiś większych nowości albo zapowiedzi, które by dotyczyły asystentki Microsoft Cortana. Oszem będzie Cortana Skills Kit for Enterprise, ale co mi z tego?
Jakiś czas temu włączyłem ją w swoim Windows 1o myśląc, że to może być ciekawie doświadczenie. Nic z tego. Cortana naprawdę potrafi bardzo mało, a co więcej czasami działa jak chce – możecie się drzeć Hey Cortana, a ona będzie głucha jak pień. Jak wieść gminna niesie wcześniej czy później Alexa zagości na stałe w Windows 10. Już teraz niektóre z laptopów sprzedanych w US mają zainstalowaną Alexę.
Office 365, MS Teams, Flow oraz Azure – must have
Dla każdego, kto był albo oglądał Ignite 2018 było jasne, że te technologie to przyszłość i core biznesu Microsoft w nadchodzących latach. Już teraz Microsoft Teams mają wszystkie funkcjonalności Skype for Business, a cały czas są dodawane nowe opcje. Bardzo fajnie zapowiada się możliwość tworzenia własnych rozwiązań z wykorzystaniem SharePoint Framework. Widać, że te wszystkie technologie coraz bardziej się przenikają i zaczynają tworzyć bardzo spójny ekosystem. Na przykład będzie możliwość napisania bota do którego będziemy mogli zadzwonić z poziomu Teams i zadawać mu pytania. Super 🙂 !
Wkrótce Microsoft (listopad tego roku) Microsoft Teams będą dostępne w Graph API.
Bardzo mi się podoba również kierunek, w którym idzie Flow. Nie jest to może technologa doskonała, ale możliwości które się w niej pojawiają są naprawdę imponujące. Na przykład proces, który czyta przychodzące maile z załączonymi PDF, ekstrahuje dane osobowe i ładuje je na przykład do Microsoft Dynamix. Naprawdę robi to wrażenie.
Kilka perełek na koniec
Z innych rzeczy, które zapamiętałem to brodcast w Microsoft Stream. To może być fajna opcja w dużej firmie, gdy chcecie zrobić live’a. Kolejna super rzecz to możliwość przeszukiwania nagrań pod kątem jakiejś frazy. Czyli macie nagranie ze spotkania w Microsoft Teams i szukacie jakiegoś słowa, które padło. Działa super. Co więcej ta opcja ma być dostępna również w OneDrive.
Inteligentne podpowiedzi w pakiecie Office. W dużym uproszczeniu polega to na tym że AI analizuje nasz dokument i proponuje rozwiązania która uczynią ją lepszą. Widziałem na żywo. Czasami są bardzo fajne efekty.
PowerShell. Byłem na jednej sesji i powiem Wam odlot. Nie pamiętam jej numeru w tej chwili, ale każdy kto choć trochę ma styczność z PowerShell powinien ją obejrzeć. Prowadzili ją goście, którzy należą do zespołu produktowego. PowerShell jest open source w tej chwili, a nowa wersja (6.1) przynosi m.in. możliwość zarządzania cross platform. Czad.
Ale też nie chodzi o wiedzę w tym przypadku. Sposób poprowadzenia tej sesji to mistrzostwo świata. Każdy kto chce albo ma prowadzić prezentacje powinien zobaczyć jak to robią zawodowcy.
Co dalej?
No i to chyba na tyle. Zachęcam wszystkich do obejrzenia nagrań z sesji, wkrótce powinny być dostępne. Oczywiście niektóre z nich to czysta strata czasu, ale spora część z nich jest warta każdej minuty. Można się sporo dowiedzieć, a co więcej możecie mieć sporo nowych pomysłów na implementację w Waszej organizacji. Ja dlatego właśnie ubóstwiam Ignite. Po 5 dniach mam głowę nabitą pomysłami i inspiracją.
A i jeszcze jedna rzecz na koniec. Przykra niestety. Otóż nasz narodowy przewodnik Lot znowu dał ciała. Mieliśmy wykupiony lot z Warszawy do Orlando z przesiadką w Chicago, z dwiema godzinami przerwy na zmianę samolotów. Niestety nasza samolot miał godzinę opóźnienia, a doliczając czas kołowania – lotnisko w Chicago jest jednym z największym na świecie – wszystko trafił szlag. Musieliśmy nocować. Tu nawet nie chodzi o pieniądze, tylko o fakt że te sesje pre training day dają możliwość pracy z ludźmi którzy tworzą produkt i mają bezcenną wiedzę. Cały dzień z nimi jest bezcenny.
A mój wk.. powoduje fakt, że Lot wiedział że tak pewnie będzie i nie zdążymy złapać samolotu do Orlando. Po cholerę sprzedawali taką trasę? Taksówkarz, notabene Polak, powiedział nam, że ten cholerny samolot jest zawsze spóźniony, ludzie non stop muszą nocować! I jak ktoś ma przesiadkę to nie ma opcji żeby zdążyć. Ok, Dreamliner jest super, ale nigdy więcej z Lot!
No dobrze, pogadałem sobie 🙂 . Pozostało mi, iść się przebrać i jechać na Ignite 2018 attendee celebration. Rok temu był czad więc mam nadzieję, że i tym razem będę bawił się jak dziecko.