Z tego artykułu „Jak zostać freelancerem” jestem szczególnie dumny :). Swego czasu po jego publikacji na moim starym blogu ustanowiłem rekord wejść na stronę, a więc również na nowej nie może go zabraknąć. Wkrótce postaram się dodać aktualizację, bo kilka kwestii uległo zmianie.
To nie będzie wpis techniczny, ale bardzo często dotyczy branży IT, w której szczególnie praca jako freelancer jest dość często spotykana. Wielu z nas uważa, że zarabia za mało albo że projekty z którymi mamy styczność są znacząco poniżej naszych kwalifikacji. Wiele też się czyta o tym jak zarobić dodatkowe pieniądze. Spora część osób akceptuje ten stan, inni zmieniają pracę lub wyjeżdżają za granicę. Ja chciałbym Wam pokazać, że jest jeszcze inna droga, a mianowicie jak zostać freelancerem.
Nie będę Was namawiał do rzucenia wszystkiego i przejścia na własny rachunek. Raczej chcę Wam pokazać jak można spróbować osiągnąć ten cel metodą małych kroków. Normalnie zostanie freelancerem zmusza nas do tego, że sami odpowiadamy za każdy aspekt naszej działalności czy to chodzi o zdobywanie klientów, czy rozliczenia płatności, marketing, etc. Jeżeli nie mamy sporego doświadczenia albo nie jesteśmy Billem Gatesem lub też naszym tatą nie jest Bill Gates to zaczynanie od zera może być uznane za porywanie się z motyką na słońce.
Jak zostać freelancerem?
Ja w moim podejściu jak zostać freelancerem mam inny pomysł. Nie jest on tak może bardzo spektakularny, ale pozwoli nam się zorientować czy mamy do tego smykałkę czy też lepiej poszukać pracy na etacie. Na początek rzecz najważniejsza. Klienci. Możemy być super wymiataczem, ale jeżeli nikt nie będzie chciał kupić naszych usług to niewiele z tego będziemy mieli. Większość osób, które są teraz freelancerami lub prowadzi własny biznes wcześniej pracowała w korporacji lub dużej firmie. Tam zdobyła odpowiednią dużą ilość kontaktów by po przejściu na własny rachunek móc ruszyć własny biznes. No dobrze, a co w przypadku gdy nigdy nie pracowaliśmy w korporacji albo nie jesteśmy zbyt dobrzy w nawiązywaniu kontaktów? Tu przychodzą nam z pomocą serwisy dla freelancerów, z których sam osobiście korzystam. W tej chwili jest pięć, które tak naprawdę się liczą na rynku. Są też inne, ale są albo bardzo małe, albo są np. dla tłumaczy.
Jeżeli coś pominąłem to prośba o dodanie w komentarzu.
Jak zostać freelancerem – portale ze zleceniami
1. Freelancer – to chyba obecnie największy serwis z tego typu usługami, co ciekawe mający swoją siedzibę w Australii, a nie w Stanach. Od pewnego czasu mają w zwyczaju przejmować konkurencję, zwiększając swoje udziały w rynku.
2. Elance – to amerykański odpowiednik Freelancera, od dawna na rynku, będący w trakcie połączenia z innym serwisem tego typu, z punktu 3.
3. oDesk – to kolejny amerykański serwis, który wsławił się tym, że jako pierwszy wprowadził na rynek rozwiązania umożliwiające rozliczanie pracy godzinowej, a nie za projekt. W tej chwili łączą się z Elance. W efekcie tego powstał serwis:
4. Upwork – To nowa platforma powstająca z połączenia Elance oraz oDesk. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
5. Guru. To jeden ze starszych serwisów tego typu, nie wiem czy nie najstarszy, ma znacznie mniej zleceń ale nadal działa…
Żeby nie było tak różowo przy korzystaniu z serwisów tego typu trzeba pamiętać o kilku ważnych zasadach, które pomogą ochronić nasze pieniądze oraz markę.
Freelancer – jak zacząć?
1. Przede wszystkim nie potrzebujemy płatnego konta, żeby rozpocząć tego rodzaju biznes! Każdy z tych serwisów ma płatne plany, ale uwierzcie mi, że na początek absolutnie wystarczy Wam darmowy plan. Jeżeli z czasem rozkręcicie ten biznes, to możecie rozważyć skorzystanie z płatnego członkostwa, daje to np. możliwość pokazania więcej swoich kompetencji, czy składania ofert na większą liczbę projektów. Ja mam jedną świętą zasadę. Nigdy nie płacę za wyższy plan, jeżeli nie zarobiłem na to pieniędzy w planie darmowym.
2. Nigdy nie rozpoczynacie projektów, które nie zostaną opłacone z góry (milestone)! To podstawowa zasada. Oprócz ludzi, którzy chcą aby ich projekt został wykonany natkniecie się na ludzi, którzy chcą aby ktoś zrobił dla nich projekt ale najlepiej za darmo. W każdym z serwisów macie możliwość żądania przedpłaty (milestone) za projekt/ etap projektu. Składając ofertę zawsze określajcie wymóg przedpłaty. Warto pamiętać też w jakiej walucie jest projekt. Na przykład Freelancer ma róże waluty i projekt jest wyceniany w walucie klienta i na przykład możecie się zdziwić robiąc projekt dla klienta z Australii, który ma walutę ustawioną na dolara australijskiego. W różnych serwisach jest to różnie rozwiązane, ale naprawdę czasami lepiej jest sobie odpuścić super projekt, ale tylko z obiecanymi pieniędzmi. Te środki trafiają na specjalne konto (escrow), które jest kontrolowane przez serwis i w przypadku wykonania pracy macie duże szanse dostać swoje pieniądze, nawet gdy klient robi problemy. To wiąże się z kolejnym punktem.
3. Zakres prac. Pamiętajcie aby zanim rozpoczniecie pracę bardzo dokładnie określić co wchodzi w zakres prac projektu. Często zdarza się, że klient chce więcej niż początkowo obejmował zakres prac, oczywiście za te same pieniądze. Dodatkowo, w przypadku gdy klient nie chce Wam zapłacić zakres prac będzie podstawą w arbitrażu. Serwisy z racji swej natury chronią bardziej klientów – bo to oni dają im pieniądze, ale w przypadku gdy macie jasno określony zakres prac i wszystko jest udokumentowane, to serwis nie ma wyjścia i stanie po Waszej stronie i wypłaci Wam pieniądze z konta escrow.
4. Z punktem 3 wiąże się kwestia komunikacji z klientem. Bardzo często klient chce aby się komunikować przez Skype albo inny komunikator. Może też chce aby pracować przez np. TeamViewer. Nie ma sprawy. Pamiętajcie tylko, żeby wszystko dokumentować na bieżąco w serwisie w formie raportów o wykonanej pracy. Bez tego jeżeli pojawią się problemy, nie macie dowodu, że coś zrobiliście!
5. Marka. Pamiętajcie, że Wasze nazwisko to Wasza marka i raz zawalony projekt może się długo za Wami ciągnąć i psuć Wam reputację. Czasami naprawdę lepiej jest sobie odpuścić. Pamiętajcie, że nigdy nie wygracie z hindusem, który będzie chciał zrobić zlecenie za śmieszne pieniądze. Co więcej oni składają oferty na wszystko, na zasadzie: potem się zobaczy jak to będzie. Zdarza się, że często chcą podwyższać wartość projektu po wygraniu co z reguły działa na nerwy klientowi, co może spowodować, że klient do Was wróci – wiem co piszę :). Często też się zdarza, że klient po trzech miesiącach do Was wraca z prośbą o poprawienie super taniego rozwiązania… Na początek owszem trzeba zrobić ze 2-3 projekty poniżej godności i opłacalności, ale bez tego się nie da wejść na wyższy poziom. Klienci niechętnie chcą płacić większe pieniądze freelancerom bez historii.
6. Klient. Nie zrozumcie mnie źle, ale kraj z którego jest klient ma znaczenie. Tak jak wcześniej wspominałem hindusi (i nie tylko oni) mają w zwyczaju brać wszystko jak leci. Potem można za chwilę zobaczyć ten sam projekt, 1 do 1 ale już z budżetem znacznie mniejszym. Wy odwalacie czarną robotę, ale różnica zostaje dla nich. Warto patrzeć jaką klient ma historię. Są klienci, którzy sami nie wiedzą czego chcą, ale to Wy potem musicie się użerać z takim człowiekiem.
7. Stali klienci. Po pewnym czasie może się zdarzyć, że będziecie mieli grono stałych klientów. W takim przypadku, jeżeli macie zaufanie do klienta, warto rozważyć przeniesienie współpracy poza serwis. Dzięki temu w Waszej kieszeni zostanie prowizja, którą normalnie pobiera od każdego wpłaconego dolara. Tu z pomocą przychodzi PayPal, który jako platforma do odbierania płatności jest bezcenna. Co więcej z moich kalkulacji wynika, że PayPal jest najlepszym sposobem na odbieranie płatności z serwisów. Owszem możecie zrobić przelew na konto bankowe, ale więcej stracicie na spredzie w polskim banku niż na przeliczeniach w PayPal. Jeżeli ktoś ma inne wyliczenia to chętnie poczytam 🙂
8. Podatki. Niestety pamiętajcie, że od dochodu, nawet za granicą płacimy podatek w Polsce…
Co dalej?
To tyle jeżeli chodzi o podstawy jak zostać freelancerem. Jeżeli nie wiecie od czego zacząć to pozwólcie że Wam podpowiem jeszcze dwie rzeczy, które mogą się Wam przydać:
- Zbudowanie marki osobistej – zerknijcie na ten wpis
- Jak zorganizować swoje życie – o tym przeczytacie tutaj
- Zaś o finansach freelancera przeczytacie pod tym linkiem
Żeby pojawiły się z tego pieniądze potrzeba czasu, to nie jest coś co da się zrobić w miesiąc. Co więcej jeszcze jest jedna kwestia, bez której cała idea nie ma sensu. Musicie być w czymś dobrzy, naprawdę dobrzy. Ludzi, którzy coś tam wiedzą o IT jest na rynku multum, ale znalezienie dobrego specjalisty w interesującej nas dziedzinie to już wyzwanie i za to klienci są gotowi zapłacić. Dlatego musicie najpierw w czymś się specjalizować, a dopiero wtedy myśleć o tym jak zacząć pracę jako freelancer. Takie podejście daje nam możliwość sprawdzenia się w boju. Jeżeli dajemy radę to kolejnym krokiem jest założenie własnej firmy i spróbowanie sił w realu, ale to już na kolejny wpis.
Chciałbym zwrócić uwagę, że czasami nie zawsze chodzi o pieniądze. Ja mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że praca jako freelancer daje czasami niesamowite doświadczenia. Powiem tylko, że najwięcej o Microsoft Azure dowiedziałem się, gdy dla klienta stawiałem farmę SharePoint w Azure. I to było naprawdę dawno, zanim Microsoft zaczął o tym trąbić na wszystkie strony. Powodzenia.
Jak w takich projektach zabezpieczane są kwestie praw autorskich oraz poufności? Jeżeli zespół rozproszony geograficznie robi projekt to każdy z programistów podlega pod prawo kraju, którego jest obywatelem i na terenie którego przebywa. Jak np. firma z Polski egzekwuje skuteczny transfer praw autorskich i w razie czego skutecznie zastrzega poufność progrejku, gdy kodują w nim ludzie z Chin? W Chinach mamy pełno wersji markowych produktów, się prawami autorskimi etc nie przejmują.
To faktycznie jest problematyczne. Normalnie jest tak, że jeżeli firma chce sobie zapewnić poufność ma możliwość w tych portalach żądać NDA, aczkolwiek mam wątpliwość co do skuteczności tego podejścia. Choć z drugiej strony ktoś zdesperowany mógł by toczyć sądowe boje na podstawie takiego NDA. Znacznie lepsze jest inne rozwiązanie, które kiedyś tłumaczył właściciel firmy ze Stanów. Otóż budując taki projekt dzieli się go na mniejsze kawałki, tak aby nikt ze współpracowników nie miał dostępu do całości. Dzięki temu zachowujemy pełną kontrolę nad aplikacją.