Dziś będzie kontynuacja mojego poprzedniego wpisu o produktywności, a konkretnie o aplikacji Nozbe. Tydzień temu napisałem o GTD (system Getting Things Done). Pewne koncepcje, które zawiera GTD spowodowały, że byłem w stanie w końcu zorganizować swoje życie. Może nie w sposób idealny, ale w taki, który spełnia moje oczekiwania. Dopełnieniem tego była właśnie aplikacja Nozbe. Uczciwie na samym początku wyjaśniam, że linki które tu wstawiam są afiliacyjnymi. Ci co mnie znają wiedzą, że nie mam zwyczaju wciskać czegoś do czego nie mam przekonania. W tym przypadku sam korzystam od pewnego czasu i jak dla mnie to jest to – jestem zadowolonym użytkownikiem.
Aktualizacja 1 (07/07/2016)!
Właśnie dostałem informację od Panów z Nozbe, że pracują nad interfejsem do OneNote.
Aktualizacja 2 (07/07/2016)!
Na kod rodrigezpl dostaniecie rabat 10% przy zakupie aplikacji!
[adblockingdetector id=”577b6d6010f9e”]
Moje początki z Getting Things Done
Przeczytanie książki Davida Allena zainspirowało mnie do działania. Zrozumiałem, że ten system to jest coś co może mi pomóc lepiej się zorganizować i opanować chaos. Za radą innych osób zacząłem próbować różnych systemów organizacji. Niestety wszystkie moje próby powodowały moją frustrację bo z reguły efekt był odwrotny od zamierzonego.
- Fizyczne kartki, notesy, PostIT, szufladki,etc – nie było ich ze mną gdy byłem poza biurem lub domem, miały tendencję do ginięcia, wymagały pisania
- OneNote – jest super gdy chodzi o spisywanie naszych planów i pomysłów, ale jako organizer naszych projektów i zadań kompletnie się nie sprawdził – przynajmniej dla mnie
- Outlook – wydawał się naturalnym wyborem, ale brak możliwości grupowania zadań i projektów, czy też posiadania tej samej aplikacji, z tymi samymi kontami w różnych miejscach i systemach – nie sprawdził się
- Kalendarz/ Zadania w Gmail też były do bani….
- Inne aplikacje, w końcu jestem geekiem… Każdej czegoś brakowało.
Efekt był taki, że wiedziałem czego chcę, ale nie wiedziałem jak to osiągnąć…
And the winner is – Nozbe
W końcu na blogu Michała Szafrańskiego usłyszałem jego wywiad z Michałem Śliwińskim, autorem aplikacji, która jest dedykowana konkretnie do implementacji GTD – Nozbe. I to było, przynajmniej dla mnie, objawienie! W moim przypadku najważniejszą zaletą tej aplikacji jest fakt, że działa na każdym urządzeniu (Windows, Mac, Android, Linux, iPhone ), które posiadam i automatycznie się synchronizuje. Dla przykładu. Mam służbowego iPhone, z którym się praktycznie nie rozstaję i oczywiście zainstalowaną aplikację. W tej chwili robię tak, że praktycznie wszystko co mi przyjdzie do głowy wrzucam do programu. Może być to link, wpis, notatka głosowa, cokolwiek. Nie ważne czy to jest rzecz do zrobienia, pomysł, etc. To nieistotne, nie oceniam tego na tym etapie. Po prostu zapisuję, by potem zgodnie z GTD na etapie analizy podjąć decyzję co do dalszych losów mojego wpisu. W domu zaś gdy siedzę przy komputerze, a tam z reguły nie mam telefonu, odpalam sobie aplikację i widzę czy jest coś co wymaga mojego działania. Podobnie jest w pracy. Włączam aplikację, bo korzystanie na desktopie jest wygodniejsze i zrzucam ją sobie do paska.
Kluczowe opcje Nozbe
Funkcjonalnością, która jest dla mnie bardzo użyteczna to integracja z kalendarzem Google. Do niedawna miałem wszystko porozrzucane po różnych miejscach. Od kiedy używam Nozbe wszystko trzymam w kalendarzu Google. Nie muszę nic wpisywać. Po prostu jeżeli dla jakiegoś zadania ustawiam sobie termin to aplikacja automatycznie tworzy mi wpis w kalendarzu. Super wygodne i użyteczne. Oczywiście sama aplikacja ma własny kalendarz, które pokaże nam to co wysłaliśmy do Google.
Dodatkowo mamy możliwość integracji i zarządzania rozwiązaniami firm trzecich. W tej chwili z poziomu programu mogę się łączyć z: Evernote, Dropbox, Box, Google Drive. Tu widzę pewną rzecz, której mi brakuje w tej aplikacji. O ile programy do przechowywania plików są w porządku to już z Evernote mam problem. Nigdy jakoś nie miałem przekonania do niego, tym bardziej, że ostatnie zmiany w cenniku są mówiąc delikatnie niekorzystne dla klienta. Osobiście bardzo lubię OneNote i brakuje mi tu integracji. No ale cóż, nikt nie jest doskonały 🙂 .
W samej aplikacji są trzy kluczowe obszary. Podstawowe miejsce to Inbox. Tam domyślnie wpada wszystko co nam przychodzi do głowy. W trakcie analizy mamy możliwość przypisania do drugiego kluczowego obszaru, czyli do projektu. Co więcej mamy możliwość zaproszenia osoby trzeciej do projektu i przydzielać jej zadania. Ilość osób, którym możemy udostępniać dostęp do naszego programu zależy od posiadanej licencji.
Ostatnim elementem, który dopełnia wszystko jest opcja Priority. To funkcjonalność, która daje nam możliwość zaznaczenia jakieś zadanie jako kluczowe. Dzięki czemu otwierając program od razu możemy zobaczyć co w danej chwili jest dla nas ważne i na czym powinniśmy skupić swoją uwagę. Dodatkowo aplikacja ma możliwość ustawienia flag dla zadań, co pozwala pogrupować w razie potrzeby zadania z różnych projektów. I na koniec oczywista oczywistość program daje nam możliwość przeszukiwania naszych zadań i projektów pod kątem jakiś wyrażeń.
I to chyba tyle.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany to może znaleźć więcej informacji na stronie aplikacji. Jeżeli komuś pojęcie GTD jest obce to również jest tam 10 odcinkowy kurs Michała Śliwińskiego, szefa firmy Nozbe, o tym co to jest Getting Thins Done i jak można ją zaimplementować. Tak jak pisałem sam próbowałem różnych rozwiązań i dopiero to spełniło moje oczekiwania. Program daje Wam możliwość testowania wersji Pro przez miesiąc za darmo. Dodatkowo jeżeli ktoś chce to jest też wersja darmowa, ale jej największą wadę jest ograniczona ilość projektów, które można posiadać. Jeżeli ktoś chce spróbować GTD to warto.