Szaleństwo wokół nas to nie temat informatyczny, a przynajmniej nie w tym poście 🙂 , ale to jedna z tych zmian które dotkną tego bloga. Pierwsze próby już były, gdy pisałem o kompleksach. Mam ochotę zająć się również rzeczami nie do końca technicznymi, ale które są dla mnie ważne. Trochę czasu minęło, gdy zaczęły się zmiany w naszym kraju po przegranych wyborach przez PO, więc można się pokusić o odrobinę komentarza. Co więcej widzimy, że za granicą dalszą i bliższą też się dzieje. Jest kilka rzeczy, które dotykają mnie najbardziej i sprawiają, że myślę że nasz naród i świat w sporej części oszalał. Od razu powiem, nie jestem fanem ani PO, ani co gorsza, żadnej z obecnej partii na naszej scenie politycznej. Nie widzę dla siebie, kogoś kto by reprezentował moje poglądy, interesy i potrzeby.

To co tu piszę to pewne przejaskrawienie i drobny wycinek rzeczywistości, ale generalnie oddaje moje odczucie, że szaleństwo wokół nas ma się dobrze, a nawet coraz lepiej….

Szaleństwo

Szaleństwo

[adblockingdetector id=”577b6d6010f9e”]

Szaleństwo w socjalu

Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w tej chwili trwa rozdawnictwo pieniędzy na niespotykaną skalę. A cel jest tylko jeden. Wiodąca partia chce powiększyć swój żelazny elektorat do poziomu, który da ja pewne zwycięstwo w kolejnych wyborach. Bo ja w przeciwieństwie do większości wcale nie jestem przekonany, ze PiS przegra kolejne wybory. Wręcz przeciwnie, jest szansa, że uda im przeciągnąć wszystkie wydatki do kolejnych wyborów.

Z różnych źródeł wiem (i nie tylko ja), że są w naszym kraju ludzie, którzy z pobierania zasiłków uczynili swój sposób na życie i to całkiem wygodne. Do końca życia będę pamiętał jeden z tekstów mamuśki do nauczyciela na wywiadówce:

„Ja to się Pani dziwię, że chce się Pani pracować ze te dwa tysiące pracować. Tyle to ja z opieki na dzieci wyciągam…”

To cytat… Nikt nie kontroluje tego na co i jak są wydawane pieniądze z opieki socjalnej. Przy próbie weryfikacji urzędnik może usłyszeć co najwyżej tekst: „Bo mi się należy!” – ci ludzie dość dobrze znają nasze prawo. Jak dla mnie to nic się im nie należy, ale cóż to moja opinia. Tajemnicą poliszynela jest, że w sporej części te pieniądze idą na używki, gdy dzieci chodzą brudne i głodne. Nie powinno tak być…

I żeby była jasność. Są wśród nas ludzie, którzy na prawdę potrzebują pomocy, ale oni mają za dużo dumy w sobie albo pokory aby prosić o pomoc. W przeciwieństwie do pańci, która w życiu nie zapłaciła złotówki podatku.

Szaleństwo w gospodarce

Szaleństwo wokół na pewno widać w naszej gospodarce. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w sporej części ludzie, którzy trzymają stery naszej gospodarki zapomnieli podstaw matematyki. Dla nich dwa plus dwa już nie jest cztery. Wszędzie mówią, że trzeba podnosić wiek emerytalny, ale nie u nas. Nikt nie ma jaj żeby zrobić porządek z wyciekaniem pieniędzy z systemu…

Chcą walczyć z wyłudzeniami dając pistolety skarbówce… A może tak zacząć od prostych rzeczy i skasować różne stawki na ten sam produkt – olej opałowy na przykład. Nie, to mogło by wkurzyć część elektoratu. Lepiej wsadzić paru prywaciarzy, bo to na pewno złodzieje. Oni na pewno nie pójdą palić opon w Warszawie. No cóż pewnie nie, ale może w końcu się spakują i zaczną prowadzić firmy gdzieś indziej. Bezsensowne kontrole na pewno nie budują atmosfery do prowadzenia firmy.

Dlaczego nikt nie jest w stanie zrozumieć, że im prościej i łatwiej będzie prowadzić firmę, tym lepiej dla budżetu? Dlaczego się karze ludzi za inicjatywę? Czy to źle, że ludzie chcą się bogacić? Dlaczego urząd skarbowy nie może działać tak jak w Niemczech czy Anglii? Tam przedsiębiorca nie jest złodziejem ani frajerem którego można doić. Tam to partner, które daje pieniądze na funkcjonowanie państwa więc trzeba mu pomóc, aby się udało. Na prawdę tak trudno zrozumieć???

Aaa uwiera to tych, którym dupy się nie chce ruszyć sprzed telewizora albo od butelki z piwem… Przecież trzeba dbać morale elektoratu….

Szaleństwo  w poglądach i obyczajach

Dziś uderzyła mnie na przykład rano jedna rzecz. Przeczytałem, że w nowym programie nauczania dziecko od podstawówki do opuszczenia murów liceum będzie miało ponad 500 godzin religii. Więcej niż historii, biologii i geografii łącznie. Naprawdę??? Czy my przygotowujemy dzieci do bycia księżmi czy zakonnicami? Czy to w dzisiejszych czasach jest najważniejsze? Co więcej wiele rzeczy, które są mówione na tych lekcjach to po prostu zwykłe manipulacje, kłamstwa albo oszczerstwa. Dlaczego nikt nie reaguje? Dlaczego nikt nie wyciąga konsekwencji? Przecież katecheci są opłacani z naszych pieniędzy, w szkołach publicznych. Przynajmniej formalnie nie jesteśmy państwem wyznaniowym… Jeszcze… Dlaczego kościół dostaje moje pieniądze skoro od dawna uważam, że w zdecydowanej większości zapomniał o swojej misji i zgubił swój cel. Ja od niego nic nie chcę, więc i on niech od mnie nic nie bierze… Zauważcie, że jeżeli ktoś ma inne poglądy to jest mieszany z błotem, a czynniki oficjalne nie reagują, choć powinny.

I tak mógłbym podać jeszcze parę przykładów, ale po co? Jeżeli ktoś jest logicznie myślącym człowiek to widzi to samo co ja. Co mogę zrobić może ktoś zapytać? Niezbyt dużo, ale przede wszystkim nie wyłączajmy logicznego myślenia! Ludzie nie ma darmowych obiadów i kiedyś trzeba zapłacić rachunek. Róbmy swoje i nie wierzmy w bzdury, które do nas docierają z różnych stron. Bo są ludzie, którzy zawsze będą mieli za nic czy to ekonomię czy podstawowe prawa fizyki…

Pamiętajcie świat jest na prawdę wielki i nie tak straszny jak przedstawiają politycy.